Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku
|||||

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku?

Jedziesz do Nowego Jorku pierwszy raz? Zastanawiasz się, co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Przeczytaj poniższy artykuł, a dowiesz się jakie różnice dostrzegłam między Nowym Jorkiem i Polską podczas mojego pobytu.

Kiedy pierwszy raz leciałam do Nowego Jorku przeczytałam mnóstwo artykułów i kilka książek na temat tej metropolii. Czy to uchroniło mnie przed zaskoczeniem w niektórych momentach? Oczywiście, że nie! Już będąc w Nowym Jorku postanowiłam, że napiszę parę słów o tych zaskoczeniach. Być może pozwoli Ci się to lepiej przygotować do wyjazdu do Wielkiego Jabłka. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Komunikacja

Zacznijmy od ruchu drogowego. Jako poprawni obywatele przechodząc przez ulicę szukamy przejścia dla pieszych i czekamy na zielone światło. No właśnie… zielone. W Nowym Jorku nie ma zielonego, a czekasz na białe. A w zasadzie czekasz tylko chyba pierwszego dnia, bo już kolejnego uczysz się, że nie warto czekać na białe. Tam żyje się szybko i nowojorczycy nie lubią czekać. W związku z tym notorycznie przechodzą na czerwonym świetle.

ciekawe po drugiej stronie możesz natknąć się na policjanta, który… nawet nie pogrozi Ci palcem! Podobno nie ma czegoś takiego jak mandat za przechodzenie na drugą stronę ulicy na czerwonym świetle. Biorąc pod uwagę, że na Manhattanie i tak większość czasu stoi się w korkach, być może faktycznie nie ryzykujecie życiem, ale i tak zalecam tutaj ostrożność i oczy dookoła głowy. Licho nie śpi!

Kolejna rzecz, która dotyczy zakorkowanego miasta, która bardzo mnie zaskoczyła, to fakt, że w korkach stoją wszyscy. Dosłownie wszyscy. Pojazdy uprzywilejowane na sygnale także! W Polsce ekspresowe robienie tak zwanych korytarzy życia już staje się normą. Kiedy słyszysz pojazd uprzywilejowany na sygnale, to ekspresowo zjeżdżasz na pobocze, by ułatwić mu przejazd. Tu tak się nie dzieje. Czasem po prostu nie ma gdzie zjechać, a czasem miałam wrażenie, że na nikim nie robi to wrażenia. Pomijam fakt, że syreny tych pojazdów są głośniejsze niż u nas. Dosłownie kilka razy widziałam tylko, kiedy faktycznie kierowcy starali się zrobić przejazd karetce czy straży pożarnej. Było to dla mnie nieprawdopodobne, zwłaszcza, że czasem w walce o ludzkie życie liczą się sekundy! 

Ile razy narzekaliście na jakość dróg w Polsce? Że dziury, że czasem brakuje asfaltu, że zabezpieczona wyrwa w drodze czeka na naprawę tygodniami? Chyba każdy, kto jest czynnym kierowcą przeżył to nie raz… Jakież było moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłam, że w Nowym Jorku wcale nie jest lepiej! Zresztą sami nowojorczycy często mówią „temporary – permanent” (tymczasowo – na stałe), co mogłoby być odpowiednikiem naszego powiedzenia, że wszelkiego rodzaju prowizorki trwają najdłużej.

Jasne dla mnie stało się, że jeżdżenie ogromnymi suvami po tych drogach jest po prostu znacznie wygodniejsze, a jazda samochodem z niskim zawieszeniem może być naprawdę uciążliwa (nie wspominam już o ciągłej naprawie zawieszenia czy amortyzatorów). Biorąc pod uwagę jeszcze znacznie niższe ceny paliwa niż w Polsce, to jest to po prostu praktyczne rozwiązanie

Jeśli przyjdzie Wam poruszać się po Nowym Jorku samochodem, co oczywiście nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdyż metro i komunikacja zbiorowa działają tam naprawdę dobrze, a Manhattan najlepiej zwiedza się spacerując, to zwróćcie uwagę jeszcze na dwie rzeczy. Nowojorczycy praktycznie nie używają kierunkowskazów! Bardzo ważne jest utrzymywanie bezpiecznej odległości i zwiększona czujność, bo nigdy nie wiesz, czy samochód przed tobą nagle nie zmieni pasa ruchu. 

Parkowanie na Manhattanie jest bardzo, ale to bardzo drogie. Podziemne parkingi to wydatek rzędu kilkudziesięciu dolarów za dobę. Praktycznie we wszystkich dzielnicach funkcjonują parkingi publiczne przy ulicy, gdzie opłatę uiszczasz za pomocą aplikacji lub parkometru przy ulicy, jednak rozeznanie kiedy możesz, a kiedy nie możesz tam zaparkować, to już wyższa szkoła jazdy i test na uważność i spostrzegawczość. Za postawienie samochodu przy hydrancie z automatu grozi ci mandat.

Poza tym jest wiele znaków „no standing” (nie stawać) z przeróżnymi rozwinięciami. Na przykład „wtorek i czwartek, od 5 do 8 rano”, bo akurat wtedy jest tam sprzątanie ulic, albo inna godzina, bo akurat są wtedy dostawy do sklepów czy restauracji, albo inny dzień, bo akurat na innej ulicy sprzątanie przypada w inny dzień tygodnia. Także nie ma czegoś takiego jak parkowanie i jazda na pamięć! 

Wydawać by się mogło, że sposobem na uniknięcie korków jest jazda metrem. I zazwyczaj tak właśnie jest. To jeden z najpewniejszych środków transportu w Nowym Jorku. Jeśli zależy Wam, by dostać się gdzieś na konkretną godzinę, to zazwyczaj planowanie dojazdu metrem będzie najłatwiejsze. Sprawę ułatwiają także szybkie zbliżeniowe płatności kartą, co sprawia, że nie musicie martwić się o kupno biletów. Pamiętajcie jednak, że to naprawdę ogromna metropolia i choć zazwyczaj metro działa bez zarzutu, to i tutaj mogą pojawić się korki. Nie pomyliłam się 😉 zdarzyło nam się, że i metro było zakorkowane, a pociągi miały utrudniony przejazd. Zwłaszcza w godzinach szczytu warto uwzględnić pewien zapas czasowy. 

Nowy Jork kojarzy nam się jednoznacznie z żółtymi taksówkami. Taki obraz znamy z dziesiątek filmów i seriali. Oczywiście dla kogoś przejazd żółtą taksówką może być spełnieniem marzeń, ale tu chyba zaskoczenia nie będzie, jeśli napiszę Wam, że zamówienie przejazdu z aplikacją Uber czy Lyft okaże się znacznie tańsze. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Ceny i płatności

Ceny w Nowym Jorku to temat rzeka. Oczywiście opinie, że jest to jedno z najdroższych miast na świecie wcale nie są przesadzone, dlatego uważam, że jeśli Wasz budżet jest ograniczony, to warto dobrze do takiego wyjazdu się przygotować. 

To co może zaskoczyć, kiedy jest się w Stanach Zjednoczonych pierwszy raz, to fakt, że rozeznanie się w ich cenach nie należy do najłatwiejszych zadań. Cena podana przy produkcie? No tak, ale pytanie czy ostatecznie wyjdzie właśnie tyle… Często do podanych cen należy doliczyć podatek. W niektórych miejscach ceny będą podawane z podatkiem, w innych nie. Tu też kłania się wyższa matematyka, bo inny podatek na artykuły spożywcze, inny na ubrania itd… jak coś w zestawie z napojem, to też może się okazać, że inna wysokość podatku. Nie jest łatwo się w tym wszystkim zorientować.

Ale możecie też doznać pozytywnego zaskoczenia i przy kasie dowiedzieć się, że akurat w dniu dzisiejszym jest promocja np. 20% na dany asortyment lub 50% zniżki na drugi produkt. Czy gdzieś to jest napisane? Niekoniecznie! Nie tak jak w Polsce, gdzie billboardy z obniżkami będą ściągać Waszą uwagę już od wejścia. Dlatego warto słuchać co mówią do Was ekspedientki w sklepach (zwłaszcza z ubraniami czy butami). Obsługa klienta jest tu zazwyczaj na naprawdę świetnym poziomie, a różnice w cenach mogą okazać się naprawdę spore po doliczeniu różnych rabatów. 

Napiwek w Stanach Zjednoczonych raczej nie jest dobrowolny. Przyjmuje się, że w restauracji należy zostawić dodatkowo minimum 18%, więcej jest sprawą uznaniową… I tu znów, niektóre lokale doliczają go automatycznie do rachunku, inne nie. O napiwek bardzo często będą upominać się usługodawcy we wszelakich branżach. Jedzenie na wynos? Taksówka? Fryzjer? „Tipuje” się praktycznie wszystko, co sprawia, że znaczny koszt usługi jest przerzucony z pracodawcy na ostatecznego klienta. Możemy się na to złościć, możemy się dziwić, ale jadąc tam należy się na to przygotować, nawet jeśli w naszym europejskim sposobie myślenia wydaje się to niezbyt logiczne. 

Coś co może wydawać się drogie, wcale nie musi takie być. Nawet w tak drogim mieście niektóre ceny mogą Was pozytywnie zaskoczyć. Często coś, co w Polsce uchodzi za drogie, wręcz nawet luksusowe, w Nowym Jorku nie musi takie być. Masaż? Impreza sportowa? Koncert? Wystarczy poszukać! Konkurencja punktów oferujących masaże, choćby na China Town, jest tak duża, że możecie podarować sobie trochę relaksu naprawdę za niezbyt wygórowaną kwotę.

Warto szukać biletów na różne eventy na ostatnią chwilę. I tak możecie zobaczyć mecz bejsbolowy na stadionie Yankees za 5$ (tak! Dosłownie: pięć dolarów!) czy pójść na koncert znanego muzyka nawet za 30. Może nie spodziewajcie się w tych cenach super atrakcyjnych miejsc, ale na pewno to wystarczy, by poczuć sportową czy muzyczną atmosferę! 

Z drugiej strony są doświadczenia, których nie sposób porównać cenowo. W Nowym Jorku jeśli coś się sprzedaje dobrze i turyści będą za to płacić, to coś takiego jak adekwatność ceny praktycznie nie istnieje. Dla przykładu: cena za zwiedzanie odtworzonego apartamentu z kultowego już serialu z popkultury „Przyjaciele” (Friends), to wydatek rzędu ponad 50$. Dla porównania bilet do Muzeum Sztuki Nowoczesnej, gdzie wystawiane są dzieła najbardziej znanych i wpływowych artystów (Pablo Picasso, Salvador Dali, Vincent van Gogh czy Andy Warhol) to koszt 30$. 

Nie tylko produkty, które mogą nam się wydawać bardzo drogie, nie muszą wcale takie być, ale także miejsca. Nie raz zaskoczyłam się, że w miejscu, w którym spodziewałabym się bardzo wysokich cen, okazywały się one bardzo zbliżone do średnich cen w mieście lub nawet tańsze! Dobrym przykładem będą tutaj ceny na lotnisku, które w zasadzie nie odbiegają od cen w mieście (a pamiątkowe bluzy z Nowego Jorku i t-shirty były nawet tańsze), kawa w kawiarni na tarasie MoMA czy jedzenie w jednym z najsłynniejszych klubów jazzowych Blue Note. 

Nowy Jork i Stany Zjednoczone kojarzą nam się z finansową potęgą. To tu ma przecież siedzibę Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych. Pomyślelibyście, że w takiej metropolii nie wszędzie zapłacicie kartą? O płatnościach zbliżeniowych (zegarkiem, telefonem) już nawet nie wspominam, często wymagana jest fizyczna karta. I to nie tylko w małych sklepikach w dzielnicach mniejszości narodowych, ale także znanych sieciówkach spożywczych czy niektórych muzeach. W wielu restauracjach także płatności przyjmowane są tylko gotówką. To, co mnie bardzo zaskoczyło, to fakt, że w niektórych z nich są dostępne bankomaty! Przecież oczywistym jest, że łatwiej załatwić sobie bankomat w lokalu niż terminal płatniczy! 😉 Z drugiej strony będą też miejsca przyjmujące jedynie płatności kartą lub wyliczoną gotówką (problem z wydawaniem reszty z głowy 😉 ). 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Gastronomia

Nowy Jork to miasto, gdzie śniadanie zjesz o każdej porze dnia i nocy! Oferta śniadaniowa dostępna jest praktycznie całą dobę, nie tak jak w restauracjach w Europie do określonej godziny. I jest ona niezwykle bogata. 

Diner – chyba każdy z nas kojarzy filmowy obrazek amerykańskiego lokalu, położonego najczęściej przy szosie, gdzie główny bohater zamawia na śniadanie amerykańskie pancake’i, a obsługa dolewa mu kawy do kubka z przelewowego ekspresu. Większość tego typu lokali faktycznie znajduje się poza miastem, ale i w Nowym Jorku znajdziecie takie miejsca. To co może Was zaskoczyć to rozmiar porcji! Zazwyczaj porcje w Stanach są naprawdę bardzo, bardzo duże! Na mały głód wystarczy Wam nawet jedna na dwie osoby. Jedząc w tego typu miejscach czasem okazywało się, że nie jesteśmy w stanie zjeść wszystkiego. 

Niezwykle popularne jest zamawianie w Nowym Jorku jedzenia na wynos. I śmiało mogę tutaj powiedzieć, że to miasto ma perfekcyjne warunki do stołowania się „na mieście” w dosłownym tego słowa znaczeniu. W mieście jest bardzo dużo parków z przyjemnymi stolikami i krzesełkami do użytku publicznego. Tego typu miejsca są także przed niektórymi biurowcami (najdłuższy stół przed Rockeffeler Centre) czy w popularnych lokalizacjach turystycznych.

Początkowo w takich miejscach rozglądałam się za kawiarnią, do której należą te stoliki, gdyż w Polsce takie rozwiązania nie są zbyt powszechne. Niestety minusem przy kupowaniu jedzenia na wynos (i nie tylko) jest wszechobecny plastik. Amerykanie wszystko pakują w plastik i zużywają naprawdę tony plastiku. Plastikowe, słomki, talerzyki, kubki… czy drewniane, ekologiczne widelczyki zapakowane w.. plastik! Alarmy ekologów w tej sprawie naprawdę nie są przesadzone. 

Fast food’y wcale są jest aż tak tanie! Oczywiście lokale z szybkim jedzeniem często w podróży kojarzą nam się nie tylko z najszybszą, ale i najtańszą opcją na zaspokojenie głodu. Możecie zdziwić się, że niekoniecznie faktycznie musi być to tutaj najtańsza opcja. Przykładem może być nasze doświadczenie, kiedy na obiad wybraliśmy lokal szybkiej obsługi z meksykańskimi tacosami. Jeden tacos to koszt około 5$, a trudno zaspokoić taką małą przekąską większy głód. Jeśli chcecie trochę zaoszczędzić, to świetną opcją na posiłek są… azjatyckie delikatesy.

Nawet na Manhattanie w tego typu sklepach są stoiska, gdzie na świeżo przygotowywane są sushi, onigiri, kanapki ryżowe onigirazu, poke bowl czy ramen na wynos. I tak może się okazać, że zjecie całkiem wartościowy posiłek w cenie hotdoga

Sporo możecie też zaoszczędzić uzupełniając wodę w butelkach czy bidonach w ogólnodostępnych kranach z wodą pitną. Takich miejsc jest naprawdę dużo i finalnie może pozwolić Wam to zaoszczędzić sporą sumę, zwłaszcza przy upałach. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Zakupy 

Różne zaskoczenia czekają na Was choćby w sklepach spożywczych. Produkty, których smak wydawałoby się, że doskonale znacie smakują zupełnie inaczej? Może tak być! Przykładem jest choćby większa ilość cukru niż w Europie. 

Przyjechaliście na kilka dni i szukacie czegoś w małych opakowaniach? Może nie być łatwo! Amerykanie mają ogromne opakowania przeróżnych produktów spożywczych! Ogromne płatki śniadaniowe, wielkie butle z sokami czy napojami gazowanymi, puszki piwa w rozmiarze 0,75, wielkie paki chipsów? Tam chyba jednak rozmiar ma znaczenie! 😉 

Amerykanie gdzie mogą, tam ułatwiają sobie życie. Bez problemu na półkach znajdziecie już umyte, obrane i pokrojone owoce i warzywa. Oczywiście to nie są tanie rzeczy! Tanie owoce i warzywa bez problemu kupicie na lokalnych targach czy stoiskach przy ulicach i tu może się okazać, że niektóre będą tańsze niż w Polsce(zwłaszcza takie, które uchodzą u nas za egzotyczne, a za pół kilograma truskawek płaciłam we wrześniu 2$). 

W Nowym Jorku kupisz produkty z całego świata! I to dosłownie! Wchodząc do azjatyckich delikatesów możecie mieć wrażenie, że przenieśliście się na inny kontynent. Włoska kawa, hiszpańska szynka, czeskie knedliczki czy polski majonez? Żaden problem! 

Tak jak z ze znalezieniem produktów z różnych, nawet najdalszych zakątków świata nie ma problemu, tak już znalezienie ładnej pamiątki może okazać się nie lada wyzwaniem. Większość sklepów z pamiątkami zalana jest niskiej jakości produktami wyprodukowanymi w Chinach. Możecie zapomnieć o oryginalnych, ręcznie robionych pamiątkach, nie na masową skalę. Trudno było tam znaleźć nawet ładne magnesy. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Język

Nowy Jork zdecydowanie jest jedną z najbardziej kosmopolitycznych aglomeracji na całym świecie. Usłyszycie tu każdy możliwy język i dialekt świata (a jest ich ponad 800!). Dla większości nowojorczyków, język angielski nie jest tym, którym posługują w swoich domach i z najbliższymi. W związku z tym paradoksalnie możecie czasem trafić w miejsce, w którym… nie dogadacie się po angielsku! Naprawdę! Sama doświadczyłam tego będąc w Chinatown. Ciekawym doświadczeniem było także, kiedy kupiliśmy metrocard w drodze z lotniska, a instrukcja obsługi była napisana jedynie po hiszpańsku (hiszpański usłyszycie tam bardzo często, w wielu miejscach instrukcje będą też podawane w kilku językach). 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Zapach

Nowy Jork pachnie trawą! Tylko nie taką świeżo skoszoną, jak u babci na wsi czy wiosną w parku! Ale pachnie marihuaną. Miałam wrażenie, że zapach ten przesiąknął całe miasto. Palenie marihuany w Nowym Jorku jest legalne, ale skala tego zjawiska może naprawdę być zaskakująca! Ciekawe jest także to, że picie alkoholu w miejscach publicznych jest nielegalne. Kupując alkohol w sklepie często sprzedawcy zapakują Wam butelkę czy puszkę w papierową torbę, natomiast pamiętajcie, że jako turyści sporo ryzykujecie, jeśli zostaniecie ukarani mandatem przez policję. Natomiast widok osób uzależnionych ze strzykawką nie zainteresuje zbytnio policjantów w parku. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Hałas

Nowy Jork to ponad ośmiomilionowa metropolia, więc hałas nie powinien nas tu zbytnio zdziwić, jednak fakt, że dźwięki docierają do nas z każdej strony może być na dłuższą metę bardzo męczący, zwłaszcza jeśli przyjechaliście tu z mniejszej miejscowości. Samochody, syreny pojazdów uprzywilejowanych, młot pneumatyczny (tam zawsze coś się buduje), helikoptery czy muzyka z ogromnych głośników, bo niektórzy nie ogarnęli takiego wynalazku jak słuchawki, są tutaj na porządku dziennym. Wszystko naraz i w ogromnych ilościach. Po kilku dniach możecie potrzebować resetu, więc weźcie to pod uwagę przy planowaniu dłuższego pobytu. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Bezdomni

Nowy Jork jest jednym z trzech stanów w Stanach Zjednoczonych, który zmaga się z największym problemem bezdomności. Tutaj pomoc socjalna i społeczna praktycznie nie istnieje. Zatrzymanie się na tej ogromnej dysproporcji pomiędzy bogactwem, które trudno nam jest sobie wyobrazić, najdroższymi adresami na świecie i ubóstwie, które sprowadza się do spania w metrze czy na ławce w parku skłania nas do refleksji: dokąd zmierza świat? Chyba w żadnym miejscu na świecie nie widziałam tylu skrajności co tutaj. Mnóstwo pędzących ludzi, ogromna znieczulica, a w tym wszystkim ktoś, kto zatrzymuje się, by zapytać bezdomnego czy nie jest głodny i może potrzebuje, żeby kupić mu coś do jedzenia. 

Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku? Geografia

Na koniec ciekawostka z pogranicza geografii i wiedzy ogólnej. Czy wiedzieliście, że Nowy Jork nie jest stolicą stanu Nowy Jork? Sporo osób myli nawet stolicę Stanów Zjednoczonych, z automatu zakładając, że jest nią Nowy Jork, a nie Waszyngton. Tymczasem miasto Nowy Jork nie ma nic wspólnego nawet ze stolicą stanu, którą jest miasto Albany położone we wschodniej części stanu.

To już wszystko. Wszystko co tutaj przeczytaliście jest zbiorem moich subiektywnych spostrzeżeń po wizycie w Nowym Jorku. Jestem ciekawa również Waszych doświadczeń. Dajcie znać w komentarzach co zaskoczyło Was w tym mieście! 

Nowy Jork możecie zobaczyć w naszych filmach na YouTube

NYC w naszych artykułach:

Nowy Jork – co chciałabym wiedzieć przed wyjazdem
Co może zaskoczyć Cię w Nowym Jorku?
Nowy Jork w dwa tygodnie – podsumowanie

NYC w naszych filmach:

NOWY JORK | co ZOBACZYĆ i co ZJEŚĆ | vlog 1 | 🇺🇸 #73
NOWY JORK | Manhattan | Greenpoint | Atrakcje i JEDZENIE | vlog 2 | 🇺🇸 #74
NOWY JORK | filmowe lokacje i JEDZENIE | DUMBO Manhattan | vlog 3 | 🇺🇸 #75
NOWY JORK | PIZZA, zoo i dzikie PLAŻE | Manhattan Queens | vlog 4 | 🇺🇸 #76
SUMMIT najlepszy taras widokowy i KULTOWA plaża | Manhattan Brooklyn | vlog 5 | 🇺🇸 #77
Nowojorskie perełki – Empire, MoMA i NAJTAŃSZA pizza | vlog 6 🇺🇸
Nowy Jork: WSPINACZKA na wieżowiec i ramen z NETFLIXA | vlog 7 🇺🇸

Wszystkie nasze filmy na mapie

Twoja subskrypcja nie może być zapisana. Spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja została zapisana.

Newsletter

Dołącz do stałych czytelników bloga wdrodze.tv

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 komentarzy